piątek, 1 stycznia 2016

Sylwester w Mediolanie

Jeżeli spędzacie Sylwestra w mieście, w którym nie macie znajomych, tylko dzięki podróżom się w nim znaleźliście zawsze pojawia się pytanie: co robić w sylwestrową noc? Zwykle "coś" się dzieje w centrum miasta, tak tez było w Mediolanie. Przeczytaliśmy, że od 21 na placu Duomo przy katedrze będą odbywały się koncerty, a o północy będzie pokaz fajerwerków, wiec właśnie tam postanowiliśmy spędzić sylwestrowa noc. Wcześniej jakaś dobra kolacja z winem i wieczór będzie udany.


wnętrze Gallerii Vittorio Emanuelle II



Niestety nie było tak pięknie. Najważniejszą informacją, o której musicie pamiętać jadąc do Włoch, to fakt, że restauracje w ciągu dnia są zamknięte mniej więcej od 15 do 19, co wiąże się z faktem, że od 14:20 już nie wpuszczają nowych gości, a tym samym przynajmniej do 19 nie zje się obiadu. Jedyne otwarte miejsca to kafeterie i tureckie bary z kebabem i pizzą, ale nie po to przyjechaliśmy do Włoch, żeby jeść pizzę z baru. 

Po drugie, w okresie poświątecznym wiele lokalów jest zamkniętych aż do 4 lub 7 stycznia. No cóż, informacja o zamknięciu (jeżeli w ogóle) pojawia się jedynie na drzwiach lokalu, na żadnej stronie internetowej niestety nie. 

Mając w głowie, że od 14:20 nic nie zjemy w miarę wcześnie rozpoczęliśmy poszukiwania miejsca na obiad, niestety kolejne lokale zaskakiwały nas zamkniętymi drzwiami. Gdy w końcu zrezygnowani postanowiliśmy pójść to pierwszego otwartego miejsca, okazało się, że jest już za późno... 

No nic, jakoś przeżyjemy, poczekamy do 19, wtedy na pewno coś będzie otwarte. Pozwiedzaliśmy Mediolan i około 18 poszliśmy do pubu, w którym już byliśmy kilka dni wcześniej, który oczywiście był zamknięty! Nawet karteczki na drzwiach nie było, że w Sylwestra lokal będzie nieczynny... Cóż, zdarza się. 

Zbliżała się 19, więc lokale teoretycznie na nowo powinny zacząć się otwierać, pojechaliśmy sprawdzić kilka wybranych pizzerii, których właściciele postanowili jednak spędzić sylwestra w swoim własnym gronie, niż sprzedając pizzę.  

Zrezygnowani poszliśmy do centrum, gdzie pizzę są średniej jakości i to z zawyżona ceną. W jednym z lokali była karteczka z napisem: "w sylwestra wszystkie ceny są podwyższone o 25%."

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na lokal z pozory przystępnymi cenami i miła obsługą. Niestety pozory mylą. Ceny były bardzo wygórowane, obsługa nieprzyjemna, bardzo długo czekaliśmy na pizzę, a jak już przyszła to była surowa! Próbowałam to powiedzieć kelnerowi, a on na to: it's good, it's good! Cafe de Ville - stanowczo odradzam. 

Patrząc na pozytywne aspekty tego wieczoru, kupiliśmy wcześniej w carrefour małe wino w kartoniku, idealne na toast noworoczny i rozgrzanie się. Wygląda jak sok, wiec można spokojni pić idąc przez miasto. Zresztą tutaj nikt się nie przejmował i ludzie pili alkohole publicznie, niestety puste butelki rzucali gdzie popadnie...

Żeby wejść na koncert na placu Duomo trzeba było przejść przez kontrole, okolica całej katedry były zabarierkowana, nawet pasaż z najdroższymi sklepami, który wygląda ślicznie, szczególnie w sezonie świątecznym. 
Po przejściu przez barierki można było albo słuchać i bawić się na koncercie włoskich gwiazd albo pójść do pasażu po piwo/szampana/pizzę albo do Burger Kinga. Dobry sposób, żeby choć na chwile się ogrzać. 

Sam koncert był bardzo udany, ale niestety po odliczaniu do Nowego Roku fajerwerk nie było... Pokaz zorganizowali kilka ulic dalej, wiec przez budynki mało co było widać... Miałam nadzieje, ze pokaz będzie wystrzałowy, wiec trochę się rozczarowałam. Na szczęście komunikacja była dobrze zorganizowana i powrót do domu był szybki i sprawny. 

Podsumowując, sylwester raczej udany, widok Katedry oświetlonej nocą jest przepiękny, zobaczyć jak Włosi się bawią to ciekawe doświadczenie. 

Mam nadzieję, że za rok sylwestra spędzę w równie pięknym mieście.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i dużo wspaniałych, pełnych przygód podróży!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz