wtorek, 6 września 2011

Ja nie chcę wracać do rzeczywistości...

Dzisiaj był taki cudowny dzień! Zaczęliśmy go jak zwykle bardzo wcześnie rano i już o 9 zaczęliśmy pierwsze prezentacje dla dzieci. Podzieliliśmy się na 2 grupy - polską i niemiecką i zaczęliśmy od prezentacji o naszych krajach. Chciałyśmy jak najbardziej zachęcić dzieci do słuchania, więc na koniec prezentacji zrobiłyśmy mały, łatwiutki quiz o tym co było w prezentacji i za poprawną odpowiedź dawałyśmy serbskie cukierki. Myślę, że ten system bardzo się sprawdził, uczniowie nas słuchali, zadawali pytania, starali się być aktywni i na koniec każdej prezentacji potrafili odpowiedzieć na prawie wszystkie pytania! Myślę, że dowiedzieli się czegoś pożytecznego o Polsce. Było to również bardzo miłe uczucie pracować z dziećmi, widzieć ich entuzjazm. Znowu przypomniały mi się czasy mojego dzieciństwa (o nie! to brzmi jakbym była jakąś starą babuleńką!), kiedy moja klasa zachowywała się dokładnie tak samo! Bardzo podobało mi się również zaangażowanie ze strony nauczycielek, który wspierały nas, również zadawały pytania i opowiadały o swoich wycieczkach do Polski.Interaktywna prezentacja jest zdecydowanie ciekawsza i uczniowie nie zasypiają w ciągu jej trwania.

Zrobiłyśmy 3 prezentacje o Polsce i 4 w drugiej szkole o naszym Selection Camp i niestety nie było już tak przyjemnie, ponieważ głównie to byłyśmy my, które wypowiadałyśmy się i bardzo mało zaangażowania ze strony uczniów. Możliwe, iż było to spowodowane barierą językową, ponieważ nie wszyscy potrafili mówić dobrze po angielsku, mimo że są w ostatniej klasie, czyli mają 14 lat. Nie czułam się za dobrze podczas tej prezentacji, ale mimo to starałyśmy się zrobić wszytko co w naszej mocy, żeby zachęcić do dołączenia do Pangaea Project.

Podczas przerwy pomiędzy prezentacjami razem z jedną dziewczyną z Polski odwiedziłyśmy klasy zerowe, gdzie najmłodsze dzieci miały zajęcia. Zostałyśmy bardzo serdecznie przywitane i nauczycielka puściła nam muzykę, więc razem z dziećmi zaczęłyśmy tańczyć słynny w Serbii taniec, a potem Macarenę :D To było takie sympatyczne doświadczenie bawić się z małymi dziećmi, które są takie radosne i beztroskie!

Więcej napiszę później, ponieważ teraz zasypiam, oczy mi się same zamykają a już o 7 rano jutro (a właściwie dzisiaj) muszę być zwarta i gotowa na kolejne prezentacje!

Laku nocz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz