środa, 3 sierpnia 2011

Born To Be Wild - part 2 - big, fat pony :D

'What what? In the butt!' Nie wiem kto pierwszy to powiedział, wydaje mi się, że nasz kucharz, ale w każdym razie za każdym razem, gdy ktoś się spytał 'What, what?' dostawał taką samą odpowiedź. ;) I tak przez caaaały wyjazd. :D

Ale wracając do początku, już pierwszego wieczoru dowiedzieliśmy co będzie nam towarzyszyć podczas tej wymiany - najróżniejsze gry, 'energizery', group building activities i tym podobne. Niektóre wpadały w ucho, a o innych chciało się jak najszybciej zapomnieć. Pierwszego wieczoru robiliśmy różne zadania, żeby spróbować się poznać bliżej albo zapamiętać imiona, ale moim zdaniem - z marnym skutkiem. :D
Potem posiedzieliśmy przy ognisku, dalej próbując się lepiej poznać, ale w sumie wszyscy szybko poszli spać, zmęczeni po długiej podróży.
Następnego ranka coś czego obawiałam się najbardziej jadąc na ten wyjazd czyli PRYSZNIC. :D
Teoretycznie na bazie był prysznic, ale w praktyce wyglądał on niezbyt zachęcająco, więc z dwojga złego wybrałam strumień. Pierwszego dnia woda była czyściutka i nie aż tak zimna, więc 'całkiem' przyjemnie się kąpało, ale to też chyba przez nastawienie, że to jest nowe wyzwanie i w ogóle. Potem było już tylko gorzej. :D
Potem śniadanie i równo o 9.30 zaczęliśmy program (nasz organizator był bardzo dokładny jeżeli chodzi o godzinę rozpoczęcia porannych zajęć :D). Zaczęliśmy od jakiegoś energizer'a nie pamiętam, który to był dokładnie, ale muszę przytoczyć słowa jednego z nich, które cały czas chodzą mi po głowie. :)

'Here comes the one and only,
Riding on a big fat pony,
Here comes the one and only,
We gonna have a party!

Front, front, front banana,
Back, back, back banana
Side, side, side banana
we gonna have a party'

Podczas pierwszej części piosenki jedna osoba biega w kółku udając konika, a podczas drugiej tańczy z wybraną przez siebie osobą i następnie razem biegają w kółku - naprawdę komiczne! To trzeba zobaczyć. :D

Potem team przedstawił nam program wymiany, co będziemy robić przez te 10 dni oraz wspólnie dyskutowaliśmy na temat tego, jak chcielibyśmy żeby nasza grupa się zachowywała, czego nie chcielibyśmy, żeby się stało, jakie mamy oczekiwania co do tego wyjazdu oraz co my możemy dać od siebie. Padło wiele ciekawych pomysłów i ku mojemu zdziwieniu większość z nich zrealizowaliśmy!
Następnie przyszedł czas na przeróżne gry integracyjne. Jak dla mnie najśmieszniejszą grą była ta, w której ustawiliśmy się wg wzrostu (oczywiście ja jak zawsze musiałam być druga od początku, ale naprawdę wierzę w to, że małe jest piękne!), następnie staliśmy w szerokim rozkroku, chwyciliśmy się w dziwny sposób za ręce i przechodziliśmy 'pod' wszystkimi osobami. ;) Najśmieszniej było, kiedy zaczynały najwyższe osoby, ponieważ w ogóle nie mogli się przecisnąć hihi. :D
Potem krótka ewaluacja tych gier, obiad i po południu podzieliliśmy się na 3 drużyny - banany, jabłka i malinki. Każda grupa miała do wykonania 5 zadań, łatwiejszych i trudniejszych. Ja byłam jabłkiem i razem z pozostałymi osobami najpierw musieliśmy znaleźć karteczki z naszymi zadaniami porozwieszane po całej bazie namiotowej. Dość szybko nam się to udało wykonać i przystąpiliśmy do działania. Najpierw mieliśmy wykonać posąg/symbol Born To Be Wild. Ale chyba nikt z nas nie był za bardzo artystycznie uzdolniony, ponieważ nasz 'posąg' składał się z kawałka drewna, na którym położyliśmy kamień oraz 2 kwiatki, aczkolwiek interpretacja naszego posągu była bardzo głęboka! Musieliśmy też zebrać gałęzie na ognisko, zrobić coś miłego dla naszego kucharza, z naszych ciał stworzyć napis 'Wild' oraz rozwiązać zagadkę, która była bardzo podchwytliwa.
Zagadka brzmiała mniej więcej tak:

Stoisz przed wejściem do pokoju. Wiesz, że w środku jest żarówka, którą zapala jeden z trzech włączników, które masz przed sobą.
Drzwi do pokoju są zamknięte, a do środka możesz wejść tylko jeden raz. Jak to zrobić, żeby sprawdzić, który włącznik zapala żarówkę?


Powodzenia, spróbujcie zgadnąć! Nie jest takie trudne jak się może na początku wydawać, mnie się udało rozwiązać, Wam pewnie też! :)

1 komentarz:

  1. Już wiem, dlaczego mi ta piosenke wysłałaś ;) pozdrawiam :* O.

    OdpowiedzUsuń