niedziela, 28 sierpnia 2011

Ups. Zjadłam Burka. :(

Lubię takie dni - żadnego stresu, wszystko robimy w odpowiednim tempie, a przede wszystkim dobrze się bawimy! Na dziś jako że to sobota, to nie mogliśmy pracować z dziećmi, więc mieliśmy tak jakby wolny dzień. Rano po śniadaniu musieliśmy jedynie dokończyć wywiady i chłopaki zajęli się montowanie filmików, a my mieliśmy wolne, więc mogłyśmy trochę odpocząć i powygłupiać. Poszliśmy w porze lunchu na kolejny spacer po Kraljevie, ponieważ widzieliśmy plakaty porozwieszane po całym mieście, że tego dnia odbywa się Street Art Festival, więc zależało nam, żeby w nim uczestniczyć, abyśmy mogli lepiej poznać ludzi tutaj i zobaczyć ich sztukę/kulturę uliczną. Lecz zanim tam doszliśmy najpierw znalazłam Kraljevskie centrum informacji, więc kochani już niedługo pan Listonosz z Poczty Polskiej zapuka do Waszych drzwi. :*

Jako że była już pora obiadu, to poszliśmy do piekarni, co mnie bardzo dziwi tutaj, to fakt, że w porze obiadowej niekoniecznie jemy normalny posiłek, ale za to podczas późnej kolacji ludzie z teamu zamawiają ogromny posiłek. Trochę to nie po drodze jeżeli chodzi o moje przyzwyczajenia, z reguły wieczorem za dużo już się nie je, więc mam wrażenie, że najbliższe dwa tygodnie spędzę na sałatkach. :D Na dzisiejszy obiad wybraliśmy biednego Burka, co tak naprawdę jest ciastem francuskim z serem i kapustą, ale jak przyjechaliśmy po raz pierwszy do Kraljeva, to nasz kolega powiedział, że żywił się tu głównie Burkiem, dla nas Polek, to był szok, bo Burek jest typowym imieniem dla psa, więc od tego momentu zawsze się śmiejemy z Burka i jedzenia psów. :D Generalnie żarty na temat Polaków są bardzo popularne, szczególnie ze strony jednego naszego niemieckiego kolegi, który żartuje z nas cały czas!

Z naszym burkiem poszliśmy nad rzekę, żeby posiedzieć sobie chwilę w cieniu i posłuchać muzyki. Niestety rzeka Ibar, która przepływa przez Kraljevo jest bardzo zaśmiecona, więc niedługo razem z dziećmi z obu szkół będziemy starać się ją trochę oczyścić, żeby pokazać im jak ładnie może być w ich mieście! Jak już chwile odpoczęliśmy, to odnaleźliśmy festiwal uliczny, gdzie kraljevska młodzież jeździła na deskach, malowała graffiti i leciała świetna, uliczna muzyka! Graffiti, które stworzyli było bardzo imponujące, mieli oni całą ścianę do dyspozycji na swoje dzieła sztuki. Jest to na pewno ciekawa możliwość dla młodych ludzi, żeby pokazać swój talent. Oto dwa moje ulubione graffiti:



Mimo upałów tego dnia bardzo miło było posiedzieć chwilę na tym festiwalu i widzieć tylu entuzjastycznych młodych ludzi! Nakręciliśmy ich pracę i myślę, że będzie to świetnie pasować do naszego mini dokumentu o Kraljevie.

Jak wróciliśmy do hotelu, żeby dalej odpocząć, to nagle nasz kochany, niemiecki kolega zaczął nam wysyłać żarty o Polakach, a jego ulubionym jest:

How do you know when a Pollack has been in your back yard?
Your garbage is gone and your dog is pregnant.



Ehh. Żeby jeszcze tego było mało, to przyszedł do naszego pokoju, żeby nas niby przeprosić, ale zamiast tego, to zaczął się dziwnie zachowywać, chodzić po naszym pokoju, toalecie i nagle wyszedł. Nie wiedziałyśmy o co mu chodzi, ale on jest taki zakręcony, więc myślałyśmy, że wszystko jest w porządku. Jednak po chwili zadzwonili do nas z recepcji z prośbą o wyłączenie 'SOS button!' Nasz genialny kolega go wcisnął dla zabawy, żeby nam przysporzyć kłopotów :P Ale trzeba mu to wybaczyć skoro jest jeszcze taki młody :D

Dzisiaj znowu udaliśmy się na taras, tym razem na kolację, widok jest naprawdę śliczny!


A potem jak gdyby nikt nic na środku tego placu, który widać powyżej, kroiliśmy arbuza, którego nosiliśmy ze sobą i nawet był z nami w restauracji. (; Ludzie trochę na nas dziwnie patrzyli, ale powoli przyzwyczajam się do tego. Dzisiaj nawet dowiedzieliśmy się, że będziemy w telewizji! Lokalna telewizja chce zrobić o nas dłuższy materiał, a telewizja krajowa przyjedzie, żeby nakręcić naszą pracę z dziećmi! To jest bardzo dziwne uczucie, zdecydowanie nie spodziewałam się takiej reakcji lokalnych ludzi, kiedy tu przyjeżdżałam... W ogóle nie przyszło mi to do głowy, że mieszkańcy Kraljeva będą tak nami zainteresowani!

A właśnie, dobre wiadomości, może uda nam się wyposażyć szkoły w akcesoria przeznaczone dla parków/placów zabaw, w poniedziałek będziemy znali ostateczną decyzję, ale już dzisiaj na wieczornym spacerze dotarliśmy do placu zabaw - mojego ulubionego punktu wycieczki! I muszę powiedzieć, że nie był on tak ciekawy jak w Pradze, ale i tak cieszyłam się, że możemy tam być. Coraz częściej dziecko siedzące we mnie się odzywa! (;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz